10 kartek w sobotnim meczu ujrzeli piłkarze obu ekip. Nie było to widowisko obfitujujące w wiele dobrych sytuacji, ale najważniejsze, że 3 punkty zostały w Ostrowie Wielkopolskim.
Zarówno Ostrovia 1909 jak i Raków walczą o utrzymanie w II lidze. Na boisku Stadionu Miejskiego nikt nie zamierzał odpuszczać i stąd też momentami na murawie było ostro.
Pierwszą groźną akcję stworzyli biało-czerwoni. W 12 minucie z prawej strony piłkę dorzucał Michał Wrzesiński, ale obrońcy gości zdołali wybić futbolówkę na rzut rożny. W 23 kolejny korner wykonywał Bartosz Szepeta, dośrodkowanie zamknął Błażej Cyfert. Pomocnik ostrowskiego zespołu oddał strzał na bramkę, a piłka odbiła się od jednego z obrońcy Rakowa. Podyktowany rzut karny na bramkę zamienił Maciej Kowalski-Haberek.
Przed przerwą po drugiej stronie boiska kilka razy próbowali zagrozić rywale. W 43 minucie Damian Lenkiewicz trafił w słupek, a kilkadziesiąt sekund później dobrze interweniował Bartosz Pawłowski.
Od 56 minuty goście grali w osłabieniu, bo drugi żółty kartonik, a w konsekwencji czerwony ujrzał Łukasz Kmieć. Grający w „10” Raków był jednak nadal groźnym przeciwnikiem i dążył do odrobienia strat. W typowym meczu walki więcej bramek już jednak nie padło. Najlepszą sytuację na zmianę wyniku miał w doliczonym czasie Robert Skrobacz, który wychodząc w sytuacji sam na sam przegrał z bramkarzem Rakowa.
Na koniec warto wyjaśnić kibicom absencję dwóch piłkarzy Ostrovii 1909. Z powodu urazu nie wystąpił Krzysztof Gościniak, a za kartki pauzował Tomasz Kempiński.
Ostrovia 1909 – Raków Częstochowa 1:0 (1:0)
Bramka:
1:0 Maciej Kowalski-Haberek (23′, rzut karny)
Ostrovia 1909:
Pawłowski – Wiącek, Czech, Reyer, Błaszczyk, Wrzesiński (66′ Sołtyński), Cyfert, Kowalski-Haberek, Szymanowski (88′ Kaczmarek), Szepeta, Stawiński (78′ Skrobacz).